Opcje widoku
Powiększ tekst
Powiększ tekst
Pomniejsz tekst
Pomniejsz tekst
Kontrast
Kontrast
Podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Reset
Reset

Jak zachęcić dziecko do współpracy

Przedstawiamy Państwu kolejny artykuł z cyklu "Rodzice kontra Nauczyciele". Cykl dotyczy budowania relacji pomiędzy nauczycielami w przedszkolu a rodzicami dzieci. W artykułach znajdują się metody rozwiązywania konkretnych oraz realnych sytuacji konfliktowych, problemowych, uwzględniające elementy asertywności, zarządzania emocjami i efektywnej komunikacji. Drugi artykuł przedstawiał zasady asertywnej odmowy, pokazywał jak stawiać granice i utrzymywać przy tym dobre relacje. Dla przypomnienia poniżej zamieszczone są etapy asertywnej odmowy:

  • pierwszy etap - sformułowanie odmowy według schematu: "NIE, NIE ZROBIĘ TEGO, PONIEWAŻ…"
  • drugi etap - powtarzanie odmowy metodą "zdartej płyty"
  • trzeci etap - stawianie granic, tutaj też można posłużyć się schematem:
  • JEŚLI JESZCZE RAZ MNIE O TO POPROSZISZ/POSTĄPISZ W TEN SPOSÓB, TO…
  • czwarty etap - konsekwentne zrealizowanie obietnicy z punktu trzeciego.

Do tej pory artykuły dotyczyły różnych sytuacji konfliktowych, spornych, które mogły zaistnieć na linii nauczyciel - rodzic. Tym razem porusza on tematykę, która podkreśla potrzebę wypracowania wspólnego stanowiska rodziców i nauczycieli w procesie wychowywania dziecka. Niejednokrotnie zdarza się, że rodzicom i nauczycielom trudno jest wyegzekwować pożądane zachowania u dzieci. Mają różne poglądy na temat wychowania i w związku z tym przejawiają różne sposoby postępowania z maluchami. Aby rozwijały się lepiej dobrze byłoby, gdyby w przedszkolu i w domu rodzinnym panowały podobne zasady.

 

Rodzice w domu i nauczyciele w przedszkolu mogą przyjmować różne postawy wobec dzieci. Jedne z nich są właściwe, inne powodują pewne negatywne konsekwencje w późniejszym, a także dorosłym życiu małych ludzi. Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawy, że niektóre z naszych, z pozoru niewinnych, zachowań mogą w dużym stopniu wpłynąć na osobowość i charakter naszych dzieci.

 

Czasami rodzice i nauczyciele mają nadmierne wymagania wobec dziecka. Ciągle je krytykują, korygują zachowanie, zmuszają do robienia wielu rzeczy, stosują sztywne reguły. Dziecko ma dorównać jakiemuś wzorowi, sami występują z pozycji siły, domagając się bezwzględnego szacunku, lekceważąc prawa małego człowieka. W konsekwencji maluch, wobec którego ktoś przyjmuje postawę nadmiernie wymagającą, może być niepewny, lękliwy, przewrażliwiony. Charakteryzuje go brak wiary we własne siły, nieufność, uległość. Może także stać się agresywny i mieć tendencję do różnych obsesji.

 

Inni z kolei przejawiają zachowania, które można umiejscowić na przeciwległym biegunie. Są przesadnie opiekuńczy, czasami wręcz ograniczają samodzielność dziecka, niedoceniając jego możliwości. Zbyt silnie się na nim koncentrują, bezkrytycznie przyjmując wszystkie jego zachowania, tolerują wybryki, spełniają zachcianki. W związku z tym dziecko może stać się niesamodzielne, bierne. Z dużym prawdopodobieństwem nastąpi opóźnienie jego rozwoju emocjonalnego i społecznego. Postawa nadmiernie chroniąca ukształtuje "małego tyrana i egocentryka" o zawyżonej samoocenie i dużych wymaganiach.

 

Niektórzy rodzice, nauczyciele w kontaktach z dziećmi przyjmują postawę odtrącającą, która charakteryzuje się nadmiernym dystansem uczuciowym. Dziecko jest postrzegane jako ciężar. Stosują dyktatorstwo wychowawcze, wymierzają liczne kary, represje, a nawet zastraszają swoje dzieci czy podopiecznych. Z drugiej strony czasami są obojętni, bezradni wobec trudności. Kontakt z dzieckiem nawiązują poprzez prezenty, pozwalają dziecku na nadmierną swobodę. W konsekwencji maluchy mogą przejawiać zachowania aspołeczne, agresję, gniew. Takie postępowanie wobec nich powoduje także zahamowanie uczuć wyższych, trudności przystosowawcze i niestabilność emocjonalną w przyszłości. Jedynie słuszną postawą przyjmowaną przez rodziców i nauczycieli wydaje się być postawa akceptacji. Polega ona na krytyce zachowania a nie samego dziecka.

 

Jeśli nie widzisz różnicy między tymi komunikatami, pomyśl, co czułbyś, gdyby partner życiowy lub szef powiedziałby do Ciebie "Jesteś beznadziejny, jak można być tak niekompetentnym!" Nazwij emocje, które się pojawiły u Ciebie na skutek tej wypowiedzi. A teraz wyobraź sobie, że słyszysz wobec siebie następujące słowa: "Rozwiązanie problemu, które proponujesz warto jeszcze przemyśleć." Co czujesz teraz? Które zdanie spowoduje dalszą rozmowę i współpracę? Po jakim komunikacie masz ochotę odwrócić się na pięcie i powiedzieć pod nosem kilka dosadnych słów? Ten krótki eksperyment myślowy pokazuje, jak ważny jest sposób zwracania się nie tylko do dziecka, ale też do osób z najbliższego otoczenia. Ważne jest, abyśmy postępowali z dziećmi tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Rodzice akceptujący swoje dziecko, po prostu je lubią, a kontakt z nim daje im zadowolenie. Starają się także zaspokajać potrzeby psychiczne dziecka. Nie należy tutaj rozumieć tego, jako zaspokajanie wszystkich zachcianek malucha. Wręcz przeciwnie - musi znać granice, pogodzić się ze słowem "nie". Dzieci akceptowane są uspołecznione i zdolne do radzenia sobie w różnych sytuacjach. Potrafią nawiązywać trwałe więzi, są przyjacielskie wobec innych i co ważne, mają wyższy poziom wydajności umysłowej. Oznacza to, że osiągają lepsze efekty w nauce, a później w pracy zawodowej.

 

Obserwując różne sceny z udziałem dzieci i osób dorosłych można zauważyć kilka powtarzających się schematów zachowań. Dotyczą one oczywiście sytuacji wychowawczych, w których rodzicom czy też nauczycielom zależy na wyegzekwowaniu pożądanej reakcji u maluchów. Najczęściej stosowane "strategie" wobec dzieci to:

  • obwinianie, oskarżanie np. "Znowu to zrobiłeś!", "Znowu nie słuchasz!", "Czy niczego nie potrafisz zrobić?!"
  • przezywanie "Co za bałaganiarz z ciebie!" "Jaki z ciebie straszny głąb - takiej prostej rzeczy nie możesz się nauczyć"
  • groźby i rozkazy "Jeśli jeszcze raz tak zrobisz to pożałujesz…", "Masz zrobić to natychmiast!"
  • długie wykłady i moralizowanie "Jak ja byłam w twoim wieku…"
  • ciągłe ostrzeżenia i proroctwa "Uważaj, bo się przewrócisz!", "Jak będziesz nadal zabierać dzieciom zabawki, to nikt nie będzie chciał się z tobą bawić!"

 

Jak często zdarza się, że stosujemy takie wypowiedzi w stosunku do dzieci? Czy przynoszą oczekiwany efekt, czy wręcz przeciwnie, mamy wrażenie jakby dzieci przestawały słuchać, robiły odwrotnie lub w najlepszym razie ignorowały te komunikaty? Bardzo często rodzice nie wiedzą jak można zachować się inaczej i stosują utarte sformułowania, takie, jakie słyszeli wobec siebie, kiedy sami byli dziećmi. Warto zachęcać dziecko do współpracy bez wywoływania w nim poczucia winy, straszenia, grożenia itd.

Kiedy celem jest wyegzekwowanie pożądanej reakcji w postaci wykonania jakiegoś zadania, czynności, czasami wystarczy tylko opisać problem lub swoje obserwacje.

 

Przykład:

  • "Widzę rozrzucone zabawki. Wrzuć je do pudła."
  • "Ale z ciebie bałaganiarz!"

 

Jeśli powyższy komunikat nie wystarczy, dobre rezultaty przynosi także przypominanie o obowiązkach w sposób krótki, treściwy, używając tylko jednego słowa.

Przykład:

  • "Bałagan!"
  • "Posprzątaj w końcu ten bałagan! Brudem zarośniesz!"

W sytuacji, kiedy dzieci nadal nie chcą współpracować można użyć kolejnego sposobu. Zazwyczaj pozytywny efekt przynosi mówienie wprost o swoich uczuciach, ponieważ maluchy z reguły nastawione są dosyć egocentrycznie i patrzą na świat ze swojego punktu widzenia. Aby nauczyć je empatii warto pokazać, że ich zachowania mają wpływ na zły lub dobry nastrój rodziców.

Przykład:

  • "Nie lubię, kiedy w pokoju jest taki bałagan."
  • "Denerwujesz mnie, kiedy tak bałaganisz! Jestem wtedy zła/y na ciebie!"

 

Stosując powyższe metody, należy powściągnąć chęć do dalszego moralizowania, robienia wykładów, krzyczenia, grożenia itd., pamiętając o tym, aby swoje wypowiedzi zawsze odnosić tylko do rzeczy lub sytuacji, a nie do osoby dziecka. Nikomu nie trzeba przypominać jak ważna w procesie wychowania jest konsekwencja wobec dziecka. Wszyscy to wiedzą, jednak część osób przyznaje, że bardzo trudno jest im zachowywać w ten sposób. Stosując powyższe sposoby przy odrobinie cierpliwości można osiągnąć bardzo dobre rezultaty wychowawcze. Wyżej opisana metoda współgra z postawą akceptacji, aczkolwiek wymaga też pracy nad sobą, panowania nad swoimi reakcjami. Pozwala jednak nawiązać bardzo dobre relacje z dzieckiem, oparte na współpracy i partnerstwie, co zawsze procentuje w przyszłości.

Data dodania: 2018-05-30 11:42:54
Data edycji: 2018-05-30 11:45:21
Ilość wyświetleń: 617
Bądź z nami
aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Biuletynu Informacji Publicznej